TŁUCZAŃ

Józef Dudek
(1922 - 1985)


Kierownik Szkoły Podstawowej w Tłuczani w latach 1949 – 1964.

ZOBACZ FOTOGRAFIE

W sierpniu 1949 r. rodzice zostali przeniesieni do Szkoły Podstawowej w Tłuczani ze szkół w Spytkowicach (ojciec) i Spytkowicach – Przewozie (żona), gdzie pracowali jako nauczyciele. Byli młodym małżeństwem z malutką dwumiesięczną córką Anną, potem urodziły się im w Kossowej jeszcze dwie córki Halina i Maria). Zamieszkali w służbowym mieszkaniu, które znajdowało się w szkole.

Z dniem pierwszego września 1949 r. ojciec został kierownikiem siedmioklasowej szkoły, a mama nauczycielką. Wówczas w szkole pracowały 4 osoby. Nauka odbywała się w dwóch szkolnych pomieszczeniach, a także na terenie organistówki, w Domu Ludowym oraz w budynku Gromadzkiej Rady Narodowej w Tłuczani. Pilną sprawą stała się rozbudowa szkoły. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku dobudowano do istniejącego budynku szkolnego dwa pomieszczenia, tak aby wszystkie klasy mogły uczyć się w jednym miejscu.

Następnym problemem był brak elektryfikacji we wsi. Ojciec, Józef Dudek, był inicjatorem powstania w 1960 roku Komitetu Elektryfikacyjnego składającego się z mieszkańców wsi, między innymi sołtysa, którym wówczas był pan Mularczyk. Przez około trzy lata zajmował się sprawą elektryfikacji. Prowadził wszystkie sprawy księgowe, organizował zebrania Komitetu Elektryfikacyjnego, jak również wszystkich mieszkańców wsi. Bardzo często sam jeździł na rowerze do Wadowic załatwiać sprawy związane z elektryfikacją. Współpracował z inżynierami projektującymi i nadzorującymi elektryfikację, którzy mieszkali na terenie wsi, w tym również na plebani u ówczesnego proboszcza ks. Rulińskiego. Wreszcie w 1964 roku we wsi zabłysło światło elektryczne.
Józef Dudek był honorowym członkiem straży pożarnej przy OSP w Tłuczani, gdzie w latach pięćdziesiątych wybudowano nową murowaną remizę strażacką.
Prowadził również bibliotekę publiczną, która znajdowała się w budynku Gromadzkiej Rady Narodowej. Ponieważ ukończył kurs introligatorski, zniszczone książki oprawiał sam.
Założył we wsi teatr amatorski. Przedstawienia odbywały się w Domu Ludowym. Bardzo często sam wykonywał dekorację i potrzebne rekwizyty. Stroje czasami wypożyczano w Krakowie. Wystawiano takie przedstawienia jak "Wodewil Krakowski", "Ciotkę Karola" i inne.
Co roku, w okresie świąt Bożego Narodzenia przedstawiane były Jasełka, czy Misteria Paschalne w okresie Świąt Wielkanocnych.
Aktorami byli mieszkańcy wsi: Leopold Witek, Rudolf Bednarz, Jan Młynek, Władysława Klaja, Józefa Lempart i inni, których nazwisk nie pamiętamy. Przedstawienia te były wystawiane również w sąsiednich wsiach np. w Nowych Dworach w kinie „Znicz”.
W szkole założył teatrzyk kukiełkowy, do którego sam wykonywał lalki. Grano między innymi „ Dwie Marysie”, „Nowe szaty króla”, „Baśń o smoku Wawelskim”.

Józef Dudek z całym zaangażowaniem wykonywał swój zawód nauczycielski. Prowadził siedmioklasową szkołę, wzorowo prowadził kancelarię i odpowiedzialny był za całe życie szkoły. Bardzo dbał o szkołę. Ponieważ nie było wówczas konserwatora, sam naprawiał szkolny sprzęt, wykonywał różne pomoce szkolne.

Ojciec cieszył się dużym szacunkiem mieszkańców wsi, grona pedagogicznego i młodzieży. Nikomu nie odmówił pomocy, służył radą, pisał mieszkańcom różnego rodzaju pisma i podania, o które go prosili - nigdy nie brał za to pieniędzy.
Był prezesem ogniska Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), radnym w Gminie w Brzeźnicy.
Nasz ojciec był bardzo gorliwym katolikiem, co nie było w ówczesnych czasach tolerowane, szczególnie u osób pełniących funkcje publiczne. Mimo nacisków ze strony władz oświatowych nigdy nie zapisał się do PZPR. Z tego też względu nie spotykał się z częstymi wyrazami uznania ze strony władz.
Wszystkie prace, które ojciec prowadził były możliwe dzięki zaangażowaniu i pomocy mieszkańców Tłuczani.

Okres dzieciństwa spędzony w Tłuczani wspominamy jako bardzo szczęśliwy.
Z wielkim żalem żegnano rodziców w sierpniu 1964 roku. Przeprowadzili się do Zebrzydowic koło Kalwarii Zebrzydowskiej ponieważ ojciec został mianowany kierownikiem nowej Szkoły Podstawowej, "tysiąclatki".

Józef Dudek zmarł w 1985 roku w Zatorze, dwa i pół roku po przejściu na emeryturę. Jak bardzo był cenionym i lubianym człowiekiem świadczył liczny udział straży pożarnej i mieszkańców Tłuczani na uroczystościach pogrzebowych, za co z całego serca dziękujemy.

Tekst napisały:
Pani Maria Dudek (żona)
oraz córki: Anna, Halina, Maria

Powrót do strony głównej
Autor strony: T.  Paździor